Kolejny piękny dzień w górach. Poranna kawa na tarasie a w tle cudne widoki.
Ostatni spacer po GSB. Przeszedłem się do Słowianki i z powrotem. Najbardziej boli to że taka piękna pogoda a ja musze wracać. Zwłaszcza gdy mija się ludzi na szlaku idących z plecakami jak choćby dziś. „Dokąd szlak wiedzie?” – pytam. „Do Wolosatego” – słyszę odpowiedź i ogarnia mnie smutek że ja już nie mogę. A moglibyśmy iść dalej razem.
Po co wracać? Zostań na tym tarasie dwa, trzy dni, popatrzysz na góry, podleczysz stopy i na szlak. Nie poddawaj się!
Brzmi to jak, jakby decyzja została podjęta. Czasem rzeczywiście się nie da. Ale z 21 planowanych dni zostało jeszcze dużo. Nawet 3 dni kondycyjnej przerwy pozwolą na jeszcze spory kawałek szlaku i przygody. Na miarę możliwości, jak często mówiłem. Powodzenia, niezależnie od decyzji 🙂