Główny Szlak Sudecki 2024

Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało…

Bez kategorii

Dzień 2 – Schronisko Kamieńczyk – Dom Śląski.

Wreszcie mogłem odespać podróż ku przygodzie. Zasnąłem szybko i bardzo dobrze mi się spało. Pobudka tuż po 5-ej jak na codzien. Toaleta i zaraz biorę się za przygotowanie śniadania.

Godz. 6:40 – wychodzę na szlak. Przede mną według mapy około 23 km i 7 godz. 45 minut wędrówki. Miejsce docelowe to Dom Śląski. Stamtąd gdyby pogoda i siły pozwoliły chciałbym wejść na Śnieżkę. Jak to wszystko się poukłada? Szlak zweryfikuje plany. Na razie ruszam w drogę.

Schronisko Kamieńczyk

Po 45 minutach wędrówki pokonawszy 357 m wysokości dotarłem do Schroniska na Hali Szrenickiej. Podejście solidne, sporo metrów w górę na stosunkowo niedużej odległości.

Schronisko na Hali Szrenickiej

Niestety bufet jest czynny od 8:00 a tylko tam mogę przybić pieczątkę do książeczki GOT. Szkoda że w takich miejscach nie zostawiają pieczątek w miejscach ogólnodostępnych bo przecież są turyści którzy na szlak ruszają wcześnie rano, są też tacy którzy docierają do schronisk późnym wieczorem. Może obawiają się kradzieży pieczątek?

Widok sprzed Schroniska na Hali Szrenickiej.

Widok sprzed schroniska przepiękny. Pogoda póki co idealna, żadnej chmurki. I oby tak do wieczora.

Zatrzymałem się pod wiatą przy Czarnej Przełęczy na odpoczynek lekki posiłek i wietrzenie stóp.

Za mną jeden z najpiękniejszych fragmentów Głównego Szlaku Sudeckiego – Śnieżne Kotły.

Śnieżne Kotły to pozostałość po kilku zlodowaceniach których doświadczyły Karkonosze. Głębokość kotów sięgają kilkuset metrów a niemal pionowe ściany są wykorzystywane jako teren wspinaczkowy. Zimą tworzą się nad kotłami ogromne napisy śniegu.

Żadne zdjęcia nie oddadzą tego co się widzi na własne oczy. Uwierzcie, widoki niesamowite, niczym wyrwane z Tatr.

Tuż nad kotłami uciąłem sobie krótką pogawędkę z Marzeną, która podobnie jak ja idzie Glównym Szlakiem Sudeckim tylko w odwrotną stronę. Kilka wskazówek które usłyszałem na pewno przydadzą się w dalszej wędrówce.

Pogoda wciąż idealna na wędrówkę. Trawersuję polsko-czeską granicę i napawam się pięknymi widokami.

Idąc dalej mijam niewielkie wzniesienia Czeskich Kamieni a następnie Śląskich Kamieni.

Czeskie kamienie (1416 m npm)
Śląskie kamienie (1413 m npm)

Docierając pod budynek Petrovej Boudy poczułem że zbliża się moment pory obiadowej. Nastawiłem się na posiłek w Schronisku PTTK Odrodzenie. Ruszyłem więc nieco szybciej i wkrótce dotarłem najpierw na duży parking z czeskim schronisko-hotelem Spindlerova Bouda, gdzie przybiłem pieczątkę a po kilku minutach do wspomnianego Odrodzenia.

Liczyłem na pomidorową z makaronem ale mieli tylko kwaśnicę. Nie wybrzydzalem tylko zamówiłem i zjadłem że smakiem.

Przewietrzylem stopy i ruszyłem dalej pnąc się krok za krokiem pod górę.

Wkrótce docieram do miejsca z ciekawą formą skalna zwaną Słonecznikiem. Jest to miejsce dość popularne na szlaku, sporo osób odpoczywało na kamieniach posilając się przy okazji.

Po kilku kolejnych minutach wędrówki mam widoki niczym z Tatr. Oto najpierw Wielki Staw…

…a nieco dalej Mały Staw.

Szczególnie ten drugi wygląda niezwykle malowniczo. A przy nim nie co innego jak Schronisko Samotnia.

Nad Samotnią znajduje się największe polskie karkonoskie schronisko – Strzecha Akademicka.

Wygodna droga z ułożonych kamieni doprowadza mnie do celu dzisiejszej wędrówki czyli prywatnego schroniska Dom Śląski.

Na równi pod Śnieżką stało kiedyś czeskie schronisko w którym po zakończeniu I wojny światowej niechętnie widziano niemieckich turystów. 1922 roku stanęło w sąsiedztwie drugie schronisko nazwane Domem Śląskim.

W kolejnych latach po tym jak w 1950 roku spłonęła niedaleka strażnica wojsko zajęło większą część schroniska pozostawiając turystom jedynie bufet.

Dzisiaj jest to prywatne, klimatyczne schronisko oferujące bufet i noclegi o czym sam mogę się przekonać.

Wreszcie mogłem sobie zamówić moja ulubioną wędrówkową zupę – pomidorową z makaronem.

I na tym pewnie mógłbym zakończyć dzisiejsze wspomnienia gdyby nie fakt, że na schroniskiem dumnie góruje królowa Sudetów – Śnieżka (1603 m npm).

Śnieżka nie leży na Głównym Szlaku Sudeckim ale czy mogłem oprzeć się pokusie zdobycia najwyższej góry Sudetów? Wejście na Śnieżkę zajmuje 30 minut, zejście 20 minut. Mi zajęło to nawet nieco mniej czasu.

Widoki na Śnieżce przepiękne.

Wróciłem do schroniska i odpoczywam po drugim dniu wspaniałej przygody słuchając Radio 357.

Share this post

2 comments

    1. Pogoda dziś rzeczywiście dopisała. Chwilami wręcz prażyło słońce ale niemal cały czas był wiatr. Raz mniejszy raz większy, na Hali Szrenickiej musiałem bluzę założyć bo było chłodno.
      Tłumów rzeczywiście na szlaku nie ma. Tzn są turyści i owszem ale przeciskać sie na szlaku nie trzeba było.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *