Ależ ten czas szybko leci. Już tylko 19 dni pozostało do wyruszenia na szlak. Urlop zaklepany, bilet na pociąg kupiony, pierwsza rezerwacja noclegowa zrobiona, odwrotu już nie ma.
Na plecach poniosę nowy mandżur, znacznie lżejszy od tego zeszłorocznego. Zamiast 2 kg opakowania będzie 0,8 kg. Już ponad 1 kg lżej na plecach. Bez tarpu, mniej ubrań, mniej jedzenia na zapas. Po spakowaniu całości wyszło około 9 kg bagażu na plecach z wodą włącznie. Z kręgosłupem uzgodniłem, że da radę to ponieść. Byle nogi wytrzymały to będzie ok.