Już tylko jeden dzień został. Jutro o tej porze będę siedział w pociągu do Katowic. Pociągu, którym będę zmierzał ku przygodzie. Co tym razem mnie czeka? Czy uda się przejść więcej niż rok temu? Czy uda się przejść dużo więcej? A może uda się przejść cały szlak? To mniej ważne. Liczył się będzie każdy dzień na szlaku. Każdy pokonany kilometr, każde pokonane wzniesienie, bo na każdym z nich będę mógł podziwiać piękno polskich gór. Oby tylko zdrowie dopisało to reszta jakoś się ułoży.
Ja właśnie wracam z GSB z Wołosatego. Udało się po 18tu dniach połączyć kropki z Ustronia
i Wołosatego. Była ciężko, przygotowując się nie myslalem że tyle przygód mnie czeka. Podziwianie Polskich gór i widoków? -bezcenne. Jednak bywały dni, że nie było nic widać tylko deszcz I mgla. Chwilami było to nawet dobre ponieważ uwaga uwaga była poświęcona marszowi a nie chwytaniem za aparat, zatrzymywaniem się w celu robienia zdjęć. Przez ponad połowę GSB można było podziwiać cudowne z tej odległości Tatry a widok na nie np.ze schroniska na Rysiance czy na Przechybie zapierał dech w piersiach. Powodzenia życzę.
Gratulacje Zbychu. Trzymałem kciuki żeby Ci się udało. Gratulacje i szczere słowa podziwu.bo wiem ile to kosztuje sił i wyrzeczeń.
Wracaj bezpiecznie do domu. Pozdrawiam.