Główny Szlak Sudecki 2024

Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało…

Bez kategorii

Dzień 5 – Grzędy – Walim

Dziś w planie chyba najbardziej wymagający dzień szlaku. Do pokonania około 34-35 km i prawie 1600 metrów w górę.

Pobudka była przed 5-tą. Toaleta, śniadanie, pakowanie plecaka i o 5:45 ruszam na szlak.

Słowa te piszę ze Schroniska PTTK Andrzejówka gdzie zatrzymałem się na popas. Za mną już mniej więcej połowa drogi w tym najcięższe podejście z Sokołówki na Bukowiec. 300 metrów w górę na dystansie około 1 km dało popalić. Szczegóły napisze jak dotrę do miejsca dzisiejszego przeznaczenia.

Dotarłem do dzisiejszej bazy noclegowej. Dziś nocuje w agroturystyce „Chata Jest Inny Świat”. Miejsce to nie leży przy szlaku, musiałem zejść 1 km w stronę Walonia, ale po drodze nic innego nie było.

Wrócę tymczasem do początku dnia. Po wyjściu z agroturystyki Ptasi śpiew musiałem najpierw wrócić na czerwony szlak. Potem jeszcze ponad 2 km szedłem asfaltem. W końcu szlak skręca w las, tu sporym podejściem wspinam się na Lesistą Wielką (858 m npm). To już Góry Kamienne.

Było pod górę to musi być i z góry. Miejscami ostrym zejściem schodzę do Ostrosza. Takie ostre zejścia wymagają szczególnej ostrożności, kolana i ścięgna mocno obrywają wtedy.

Po zejściu do szosy znowu kilka kilometrów asfaltu prowadzi mnie do Sokołowska.

Tu robię pierwsza dłuższą przerwę. W sklepiku kupiłem pączka, jogurt i czekoladę. Wietrzenie stóp w mini parku przy fontannie i nabieram sił na główne dziś podejście na Bukowiec. 300 metrów w górę na długości 1 km.

U podnóża Bukowca znajduje się stary ewangelicki cmentarz.

Na Bukowiec sunę niczym ociężały parowóz. Krok za krokiem robiąc częstsze przerwy na odsapnięcie i uzupełnienie płynów.

A po drodze wspomnienie zeszłorocznego GSB. Salamandra zawłaszczyła szlak.

W końcu udaje się dotrzeć na szczyt, ale sił sporo ubyło.

Teraz szlak staje się grząski po wczorajszym deszczu, trzeba uważać żeby nie wdepnąć w błotko. Idę więc z uwagą gdy nagle przede mną usłyszałem głośny ale głuchy dźwięk jakby grzmot albo jakiś wystrzał. Ale myśliwi na szlaku? No niemożliwe. Mimo wszystko idę z duszą na ramieniu niepewny co mnie spotka za zakrętem. Po chwili ujrzałem dwóch panów w kamizelkach odblaskowych pilnujących żeby nikt niepowołany nie wszedł na niebezpieczny teren. Mi też kazali chwilę zaczekać mimo że mój szlak wiódł w bok.

Jak się okazało to teren kopalni melafiru. Ze szlaku nie widać kopalni ale 200 metrów od szlaku jest świetny punkt widokowy na to niesamowitych rozmiarów miejsce.

Z kopalni znowu ostre zejście w dół. A potem już wyglądanie zabudowań Schroniska PTTK Andrzejówka gdzie zatrzymałem się na przerwę obiadową.

Zamówiłem pomidorową (która wyglądała bardziej na przecier pomidorowy) z makaronem i miejscowe piwo bezalkoholowe o wdzięcznej nazwie „Dzień dobry”.

Od Schroniska idziemy przez Halę pod Klinem i dochodzimy do skalnej bramy z napisem: „Tym co na zawsze odeszli i tym co przyjdą po nas”. Tablicę tę pozostawili w 2004 roku wałbrzyscy wędrowcy.

Z tego miejsca rozciąga się piękny widok na Obniżenie Noworudzkie otoczone malowniczymi wzniesieniami.

Szlak sprowadza mnie teraz do Doliny Rybnej gdzie znowu trafiam na asfalt. Na szczęście na krótko tylko, bowiem kolejnym stromym podejściem wchodzę na Przełęcz pod Wawrzyniakiem. Gdzieś w pobliżu pode mną znajduje się 400 metrowy tunel kolejowy pod Sajdakiem wybudowany w 1879 roku na linii z Wałbrzycha do Kłodzka.

Wiaduktem przekraczam linię kolejową w Jedlince Zdrój i po lekkim podejściu wkraczam w Góry Sowie i Masyw Włodarza, w którym znajduje się jeden z kompleksów Riese. Niestety GSS omija wszystkie trzy dostępne obiekty Riese. Choć dla mnie to może i lepiej bo po dzisiejszym dniu raczej nie miałbym sił na zwiedzanie podziemnych tuneli. Jeden z nich miałem okazję zobaczyć rok temu w czasie majówkowego zlotu naszego forum.

Ostatnie krótkie podejście na Włodarza i jeden z ostatnich punktów widokowych na dzisiejszym szlaku.

W Grządkach opuszczam czerwony szlak odbijając w lewo i asfaltem po 1 km docieram do mojej dzisiejszej bazy noclegowej.

Zamówiłem dwudaniową obiadokolację, zarezerwowałem na jutro zestaw śniadaniowy i czas na odpoczynek.

Jutro cel to Srebrna Góra.

Share this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *