Główny Szlak Sudecki 2024

Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało…

Bez kategorii

Dzień szósty

Dziś w planie Schronisko na Turbaczu. Niecałe 28 km licząc dojście do szlaku z mojej noclegowni. Zbieram się powoli, śniadanie i w drogę.

W tle Tatry

Dotarłem do Zakopianki. Ciężko się dziś podchodzi. Ale przecież nikt nie mówił że będzie łatwo.

Zakopianka

O jak blisko już do celu. 😁

Niestety ten drogowskaz przekłamuje. Trzeba przestawić 2 z 5 to wtedy będzie bardziej prawdopodobne.

Dziś najbardziej upalny dzień z dotychczasowych. A może mi się tylko tak wydaje bo sporo kilometrów zrobiłem szosą gdzie mocniej czuć „patelnię”. Na razie odpoczywam na parkowej ławce w Rabce Zdrój.

Rabka- Zdrój

Do celu dzisiejszego dnia czyli do Schroniska na Turbaczu pozostało mi 16 km i 955 metrów w górę.

Strasznie dzisiaj smarzy. Nie ma wiaterku jak w poprzednich dniach, ciężko pnie się do góry. Zrobiłem sobie dłuższą przerwę w Schronisku na Maciejowej. Pożywna zupa, coś do picia i zaraz się zbieram dalej.

Schronisko na Hali Maciejowej

Do schroniska zostało mi około 40 minut. Zatrzymałem się na polance z której znowu pięknie wyłoniły się Tatry. Niesamowity widok.

Upał był dzisiaj wykańczający ale jakoś udało się dotrzeć do Schroniska na Turbaczu. Niestety nie fartowny dzień się trafił, dziś dzień dziecka i w schronisku trzy wycieczki nocują. I jak tu zasnąć?

Schronisko na Turbaczu

Share this post

2 comments

  1. Ja myślami już na gsb.
    Realnie za kilka tygodni. Mój plan to 12 dni. Mam dodatkowy zapas w postaci 3 dni.
    Moja metoda na sukces? Namiot i kimka tam gdzie dojdę do zachodu. Pobudka o świcie. Ze wschodem słońca start. Daje mi to ok. 16-17 godzin każdego dnia na marsz, posiłki, przerwy, zakupy, przepierki.
    Samego marszu planuje robić ok. 12 godzin dziennie.
    Moim zdaniem podstawa to woda. Odwodnienie daje bardzo zbliżone objawy jak zmęczenie.
    Brak mikroelementów również.
    Waga zabieranych rzeczy to ok. 8-9 kg. Wody dodatkowo nawet 6-7 litrów na niektórych odcinkach. Postaram się nie zabierac jej więcej niz 2,5 litra zazwyczaj. Mam też filtr.
    Mam plecaki UL. Z powodu obciążenia zdecydowałem się na klasyczny plecak 50 l i masie 1,6 kg.
    Wyliczyłem iż ujemny bilans energetyczny (6-7 tys kcal dziennie spalanych) sprawi że każdego dnia tracić będę 500-550 gram. Z każdym dniem będzie lżej. 😉 Przed wyprawą dodatkowo zrzuciłem 7 kg. Robiłem dużo treningów.
    Obuwie lekkie do biegów terenowych. Bez membran. Może nawet druga para biegowa na tereny twarde, przewiewna. Lipiec to w końcu najbardziej deszczowy miesiąc ale i upalny.
    Dlaczego namiot? Noclegi pod dachem ograniczają. W pełni lata wiatki pewnie będą zajęte. Mam pełen wybór tarpów, nawet UL (300 g) ale namiot trekkingowy typu tipi/tarp-tent stawiany na kijku daje świetną ochronę a waży ciut więcej (700 gram tropik, 600 gram namiot siatkowy-moskitiera którego można nie zabierać, 100 gram szpilki).
    Ubrań minimum. 5 par skarpet, 2 sztuki bielizny, zapasowa koszulka, super cienka wiatrówka, cieniutka bluza, lekkie spodenki piłkarskie, spodnie od deszczu, poncho, rękawiczki, czapeczka. Sandały trekkingowe. Ewentualnie zapasowe buty biegowe (660 gram).
    Na sobie buty, skarpetki, spodnie turystyczne ( z tych cienkich), koszulka, bluza biegowa (aż 400 gram ale sprawdza się przy +5 i +25 st. C, ogranicza przewiewanie i oddycha, zastępuje koszulkę z długim rękawem), nakrycie głowy, okulary p.sloneczne, mapnik, kompas, zegarek.
    Żadnej kuchenki. Kubek metalowy. Butelka z tritanu, bukłak 2 litry ( podstawa szybkich wędrówek), składana butelka na 2 litry wody.
    Żadnego jedzenia noszonego poza sklepami. 2-3 dni nawet można nie jeść. Na GSB nie ma tak długich przerw między sklepami, barami, schroniskami.

  2. Zgaduję. Jutro do Krościenka.

    Rano słońce. Zero chmur. +15 w cieniu.
    Około południa zacznie trochę padać. I popada 4-5 godzin. Padać zacznie około 1,5 godziny po pojawieniu się chmurek na niebie.
    Będzie trochę słońca, trochę deszczu. Ciepło, w cieniu do +19 stopni. W lesie może być trochę chłodniej.
    Wiaterek będzie cały czas w plecy. Pod koniec dnia 2x silniejszy niż rano (do 15 km/h)
    Początkowo opady ok. 0,2 mm/h, szybko osiągną 0,4 mm/h, na koniec znów ok. 0,2 mm/h.
    To nie jest jakiś wielki deszcz. Ale jeśli będzie przerywany okresami słońca to chwilami może być intensywny.
    Za Studzionkami (12 km, 3:45) następny daszek to wieża widokowa na Lubaniu i trochę dalej nieczynna baza namiotowa (10 km i 3:45 od Studzianek). W jej pobliżu źródło wody. Kilkaset metrów na południe niebieskim.
    Następny daszek wg. mapy to jakieś 5 km i 1:20 za Lubaniem. Dwie wiatki, w pobliżu górki Kotelnica (przed Lubaniem też Kotelnica ale wyższa) a potem kolejne kilka wiatek. Tak pokazują moje mapy.

    Sobota (Rytro?, Cyrla?) ma być bardzo słoneczna ale stosunkowo chłodna +14 i będzie cały czas pod wiatr ok. 10 km/h. Super warunki na marsz dla mnie przynajmniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *