Słoneczna i trochę wietrzna niedziela a to oznacza że za 6 dni ruszam na szlak. W sumie to nie wiem co mam odliczać, czy czas do wyjazdu (bo to przecież 5 dni) czy czas do wciśnięcia kropki.
5 czy 6 dni to pora najwyższa spakować plecak żeby zrobić przymiarkę. Doświadczenie zeszłoroczne powinno mi pomóc zmieścić wszystko w moim 50 litrowym plecaku.
Ubrania, łazienka, kuchnia, sypialni – to wszystko trzeba odpowiednio ułożyć i wcisnąć do mojego przenośnego domku, który będę musiał przez ponad dwa tygodnie dźwigać na plecak niczym ślimak swoją muszlę. Obym tylko tempo wędrówki miał trochę szybsze niż ów ślimak bo w przeciwnym razie daleko nie zajdę.
Plecak widoczny na zdjęciu waży około 9 kg. Spakowałem tam w większości wszystko to co planuję zabrać na szlak. Dojdą oczywiście jeszcze kijki, dodatkowa koszulka na przesyłkę której jeszcze oczekuję. Ponadto w nerce na biodrach będę miał telefon, selfie oraz półtlitrową wodę do bieżącego użytku.